AKM Gdańsk.
odwiedzono nas:
356744 razy
od 21-06-2016.
POLSKI    ENGLISH
AKM na facebook'u

Wspierają nas:

Żaglownia Bryt Sails.
Sklep Wind.
Wydawnictwo MARPRESS.

Rejs jachtem s/y La Mer na trasie Kolding - Górki Zach.
 
Przebieg rejsu
(12.08 poniedziałek) -  Od rana pakowanie, o 1300 dziewczyny wyokrętowały się. Z prawie godzinnym opóźnieniem odjechały do domu. Powrót na przystań, po drodze sklep żeglarski. O 1600 rozpoczynam kolejny rejs, 1630 oddaję cumy i ruszam w kierunku Polski. Na lekkim wietrze przechodzę Zatokę Kolding i płynę dalej Małym Bełtem dodatkowo wspomagany prądem. Mały Bełt wita mnie burzą z obfitym deszczem. Wiatr prawie z południa i prąd z północy tworzą bardzo krótką i stromą falę. Do Aarosund mam pod wiatr, zostaje mi tylko Assens, w którym cumuję O 2130. Zmęczony idę spać.
(13.08 wtorek) -  Rano do sklepu. Wiatr wieje mocno z południa. Czekam na poprawę pogody. Żeglarz z jachtu obok widzi mnie gotowego do drogi więc oferuje pomoc. NIewiele zastanawiając się, zgadzam się. Odpalam silnik i wychodzę. Jescze nim dopłynąłem do główek portu przyjmuję na siebie pierwswzą burzę tego dnia. Wyhalsowuję się ponad mieliznę i przychodzi kolejna burza. Potem wiatr słabnie, ale fala zostaje. Zmienne warunki pogodowe nie pozwalają na zaplanowanie czego kolwiek. Kolejna burza, ale kierunek wiatru zaczyna sprzyjać. Idę coraz pełniejszym kursem. Prędkość względem dna praktycznie przekracza cały czas 8w. Prognoza zła. Podejmuję decyzję o schowaniu się przed wiatrem za wyspą. Bagenkop na wyspie Langeland byłby optymalny, ale bardziej narażony na wiatr, dlatego decyduję się ponownie odwiedzić port Marstal. Wiatr za wyspą znacznie słabszy, ale prąd mocny i w złym kierunku. Głęboko tylko na wytyczonym podejściu. NIe ma innej możliwości, silnik i do przodu. Jadę ponad 4w po wodzie, ale względem dna prędkość spada z 2,3w później do 1,1w. I tak ostatnią milę pokonuję w godzinę. Marstal jak zwykle pełne. Udaje mi się zacumować w badzo ciasnym miejscu, oczywiście zawadzając słupkiem sztorm relingu. Na kei witaja mnie żeglarze szkalną wina. Pełni podziwu, że płynąłem w taką pogodę. Moje osiągi tego dnia, to 49,5 Mm ze średnią prędkością 5,3w. Prędkość maksymalna odnotowana na GPS, to 11,6w. Odbieram pogodę z DMI i wygląda, że mam jutro dzień wolny. Padam spać.
(14.08 środa) -  Czekam na sprzyjającą pogodę. Zajmuję się naprawami szkód i małymi zaległymi robotami. W tym czasie na Bałtyku Południowym przy jescze bardziej niesprzyjających warunkach żeglarze (w tym moi klubowi koledzy) walczą w regatych Poloneza. Z prognowy DMI wynika, że będzie mocno wiało do soboty.
(15.08 czwartek) -  Prognozowany wiatr słabszy. 0755 odpalam silnik i ruszam. O 1400 wiatr siada, do 1515 pomagam sobie silnikiem. Później zaczyna ponownie wiać. Okoó 1530 mija mnie niemiecki kuter żaglowy, załoga witając mnie dziwnie się uśmiechała. Po chwili sytuacja się wyjaśnia. Widzę znajome wiry na wodzie. Oczywiście wskazują na zmianę kierunku prądu. Ponieważ płynę z nim, oznacza tylko jedną możliwość jak mnie czeka, będę płynął pod prąd. Wieczorna wizja zacumowania w Gedser powoli oddala się. Robi się ciemno, zaczyna padać deszcz. Podchodzę do Gedser wzdłuż forwateru. Na razie jest dobrze podejście oświetlone znakami nawigacyjnymi, tak że można myśleć, ze się jest na Brodway'u, a nie na wodzie. Oczywiście muszę się minąc z promem. Później jest tylko gorzej. Ciemno, pada, bojki nieoświetlone i poza forwaterem płytko. Silna latarka, halogen, gps i oczy pozwalają szęśliwie dopłynąć do do Mariny. O 1130 cumuję mocno zmęczony. Deszcz przestaje padać. Padam zmęczony spać jest już piątek.
(16.08 piątek) -  Zaczynam od kąpieli, zwiedzania miasta i sklepu. Ostatnia szansa na wydanie duńskich koron. Wszystkie słupki w mieście już ubrane w zimowe ciuszki. O 1225 ruszam w dalszą drogę. Przecinając szlak wodny wsłuchuję się w dziwne dzwięki, które przenoszą się po wodzie do mojej zęzy z silników i śrób przepływających obok mnie statków. Zapada noc. morze praktycznie bez fali. Lekki wiatr pcha mnie do przodu.
(17.08 sobota) -  Noc nie pozwana na skierowanie się do Stralsundu, zostaje ponowne opływanie Rugii. 6 rano opływam cypel Arkona. W południe wiatr siada, 7 godzin na silniku. Normalnie bym stał, ale chciałem zdążyć na koniec regat Poloneza. Świnoujście, cumuję o 2240 w marinie. Oczywiście podczas podejścia autopilot kolejny raz padł. Impreza zakończona. Tylko lokalne imprezy na kilku jachtach. Po swoich nie ma śladu, może po prostu w nocy ich nie widzę. Idę spać.
(18.08 niedziela) -  Prysznic, zakupy i mocno po południu oddaję cumy. Kierunek na wschód. W ostatniej chwili zauważam zamnkięty jacht Janka "Czarny Bonawentura". Po telefonicznej rozmowie dowiaduję się, że Janek miał problemy z silnikiem i zostawił jacht na czas remontu. 1930 awaria autopilota. 1955 Kazik (autopilot) zreperowany. 2040 na trawersie latarnia Niechorze. Poniedziałek 0140 cumuję w w nowej marinie w Kołobrzegu.
(19.08 poniedziałek) -  Rano wyczieczka do miasta. Wreszcie dotarłem do ulicy, przy której leży pole namiotowe i amfiteatr (reminiscencje z lat bardzo wczesnej młodości). Biedronka i po południu start. Naszych nie ma śladu. Kolejny cel Darłowo. No i masz, strefa 6 i 6B zamknięte. Prognoza i Ostrzeżenia Nawigacyjne wymuszają decyzję, aby płynąć dalej.
(20.08 wtorek) -  Przed południem podchodzę do Łeby. W radio słyszę, że Mechatki szykuję się do wyjścia. Zmieniam plany, decyduję się płynąć do Władysławowa razem z Nimi. Mamy tam dotrzeć około 18 godziny. Wygląda, że to realne. I wiatr siada, powoli telepię się do produ. Jestem trochę zły, że mogę zarwać drugą noc. Ku mojemu zdziwieniu cumuję punktualnie o 1800 we Władysławowie. Mechatki cumują w tym samym czasie. Na dzisiaj zostaje tylko miła kolacja w klubowym gronie..
(21.08 środa) -  Zakupy i start do ostatniego etapu. Mechatki płyną ze mną do końca helskiego półwyspu, później nasze jachty rozdzielają się, Mechatki płyną na Hel, ja prosto do Górek. Czas goni do domu. Wiatr siada. O 2130 autopilot pada. Jestem w domu czyli w swojej klubowej przystani. To już koniec mojego wakacyjnego rejsu. Zostaje tylko podsumować ten etap.
Podsumowanie rejsu
Na żaglu: 94 h.
Na silniku: 19 h.
Na postoju: 108 h.
Przepłynięto: 476 Mm.
Odwiedzony porty: Kolding, Assens, Marstal, Gedser, Świnoujście, Kołobrzeg, Władysławowo, Górki Zachodnie (AKM).

Graficzny przebieg trasy s/y La Mer. Każdy dzień innym kolorem.

Zdjęcia z wyprawy można zobaczyć w naszej galerii Kolding Górki Zach. - s/y La Mer

 Akademicki Klub Morski w Gdańsku, adres korespondencyjny: ul. Stogi 18, 80-642, Gdańsk - Górki Zachodnie, NIP 584-02-54-136, e-mail:akm@akm.gda.pl